poniedziałek, 16 sierpnia 2010

[132]. trzeci dzień.

dzieci wspólnie brykają, Niemąż zabawia się w drwala, ja byłam na porannym spacerze.



***
teraz uwaliłam się jak zwierzę i leżę.
cały czas trzyma mnie gorączka. 
gdy się zagapię i nie wezmę na czas leku na zbicie temperatury, to potem muszę odpokutować.

zapomniałabym!
jak donosi skrzynka mailowa, zamówiona w ubiegłym tygodniu kolejna porcja japońskich tablet podąża już do Polski.
yummy, yummy ;)

10 komentarzy:

  1. Ale ładne drużki na spacer na koniku...marzenie

    OdpowiedzUsuń
  2. dróżki.
    DRÓŻKI.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie bońćmy drobiazgowi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Joasiu, poranny spacer zaowocował niezwykłej urody zdjęciami, ale właściwie, nie powinnam być zaskoczona, jeśli ich autorka jest tak niezwykłą osobą:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anusia> masz rację. też o tym myślałam.

    Anonimowy> pffff :P

    Gabriela> nie wiem co napisać, zarumieniłam się. dziękuję za bardzo miłe słowa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zdjęcia :-) Jakim aparatem robione, jeśli mogę wiedzieć?

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem blisko geograficznie - Warmia :) i myślami!

    OdpowiedzUsuń
  8. smartfood> Canon 450d

    Chica Anty Rak> :* a drugie :* dla Madzi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Asia nie daj się temperaturze ! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. staram się, ale na razie marnie mi idzie :/

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga