niedziela, 16 maja 2010

[37]. obiad.

kontynuujemy tradycję niedzielnych obiadów u Babci B.
anonsuję nas, potem jak zwykle zbieramy się w pośpiechu, przyjeżdżamy spóźnieni.
Babcia B. nie lubi spóźnialskich, ale jak zawsze nic nie komentuje.

na stół wjeżdżają kurze schabowe, kiszone ogóry ze śmietaną, tłuczone ziemniaki.
gościmy się.

i, właściwie, jest  n o r m a l n i e, prócz tego że dziś mój obiad jest ze słoiczka dla dzieci od 9 m-ca życia.

***

pamiętacie historyjkę o typie, który miał złotą śrubkę w pępku?

zgodnie z zaleceniem z wypisu, wczoraj, w dziesiątej dobie od operacji, wyciągnęłam z siebie dwie żyłki którymi byłam zszyta.
równo po środku blizny po cięciu cesarskim została we mnie trzecia nić, ta od szycia śródskórnego.
co zabawniejsze - nić jest z supełkiem na wierzchu, więc nie rozpuści się, nie wchłonie - nie ma jak.
a supełek aż korci, żeby go rozsupłać, żeby przed zaśnięciem pomiędolić go między palcami, niechcący zahaczyć o niego paznokciem lub żeby go ciachnąć nożyczkami.

obawiam się, że dupa mi odpadnie, jeśli to zrobię.

1 komentarz:

  1. Uśmiałam się w głos z tej niteczki, która trzyma na miejscu szanowne dupsko. :) Mnie też czeka niedługo usunięcie macicy (lat 34 również), będę pamiętała o tej niteczce! Żeby jednak nie tykać! :)

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga